Następuje w końcu ten czas, kiedy prowadzi się swoją pierwszą, wyczekaną sesję rpg. Tak wyglądała moja pierwsza sesja, prowadzona z grupą siedmiu dzieci w wieku od 3,5 do 5,5 lat.
Pewnego dnia grupa przedszkolaków wybrała się na piknik do lasu. Każdy wziął ze sobą jedną rzecz (tu przedszkolaki deklarowały po jednym przedmiocie lub jedzeniu, które wzięły, jedną z tych rzeczy były lody lub inne słodycze).
Kiedy dotarły do lasu, rozłożyły koc piknikowy i zaczęły pałaszować to, co przyniosły. Na koniec zaczęły szukać swoich ulubionych smaków lodów w lodówce turystycznej (każdy mówił, jakiego smaku sztuka i rzucał k6, parzysty wynik oznaczał sukces, nieparzysty - że znalazł inny smak, podany przez Mistrza Gry). Oczywiście, były to same pyszne smaki lodów!
Po smacznym posiłku i cudownie słodkim deserze zaczęli bawić się w chowanego. Nawzajem szukali się pośród drzew (każdy rzucał kością tyle razy, ilu było graczy, pojawił się jednak super-sukces (wynik na kości: 6) i super-porażka (1). Niektórzy znajdowali swoich kolegów i koleżanki, a przy okazji natrafiali pośród runa na tajemnicze skarby, jak choćby ołowiane żołnierzyki czy piękne, mieniące się kamienie, inni skręcali w złą ścieżkę i gubili się wśród ostępów, albo potykali o korzenie. Jednak oczywiście wszystko dobrze się skończyło i wszyscy, cali i zdrowi, wrócili do przedszkola, do czekających już na nich rodziców.
Super sukces to wynik 6 na kości, super porażka to wynik 1. Odpowiednio do tego mówiłam graczom, że albo poza osobą, której szukali, znaleźli coś jeszcze, np ładny kamień, albo coś im się działo: przewrócili się i zdarli sobie kolano, zgubili się na chwilę w lesie...
Chętnie przeczytałabym bogatszy wpis czy miałaś gotowy zarys, czy dzueciski Cię zaskoczyły, czy miałaś z czymś problem... ;)
OdpowiedzUsuńNo i jak ich wprowadziłaś w temat?