Triggery: wulgaryzmy w domyśle, ciśnięcie po ludziach o innych poglądach, czerstwy humor
Coś ostatnio za cicho było w świecie. Pandemia, spodziewany drugi lockdown, tfu "narodowa kwarantanna", protesty na ulicach miast. No za cicho, dramy ostatnio nie było.
I oto wkracza PiPa, cała na biało, po raz kolejny z "X card flame". A mnie się chyba ulało. Ulało jak sto pięćdziesiąt, po raz kolejny czytając te same, piwniczno-betonowe komentarze. Mam ochotę się z nimi nieco rozprawić. Będę się starać nie zachowywać oryginalnej pisowni i wyciągać raczej ogólne tendencje niż konkretne cytaty. Na serio, będę się starać!
1. Co to jest ta karta X?
Karta X jest to jedno z narzędzi dbania o siebie nawzajem podczas sesji RPG. Jest to po prostu kawał papieru z nabazgranym wielkim X, którą możesz podnieść lub dotknąć, gdy sesja wejdzie za mocno i czujesz się źle, boisz, smucisz i potrzebujesz wyplątać z tego, co MG z pozostałymi graczami uszyli (nie oszukujmy się, z Tobą też).
Jest to jedno z całkiem dużego kontinuum narzędzi, plasujące się gdzieś pomiędzy "będę się upewniać, czy na pewno ta urwana noga ośmiornicy nie sprawia, że graczom jest przykro" a "a luj, mam ochotę rękami NPC zgwałcić postać gracza Y, let's do it!".
2. Ale to już było.
Tak, ze dwieście razy. A i tak pod każdym takim postem jest k20+n pytań "a co to takiego", "do tego postu nie miałem/am pojęcia, że coś takiego istnieje". Więc chyba jednak nie było wystarczająco wiele razy.
3. "A jest karta XXX?" i inne zgrywy.
Proszę, tu masz adres internetowy RedTuba czy innego PornHuba, idź już sobie. To, ze w pierdycji nie pisali o zasadach dbania o siebie nawzajem to nie zasługa.
4. Jak gramy w jakiś setting, to oczywiste, że jakieś tematy mogą się pojawić.
Och, setting, powiadasz? Odpowiem cytatem z dyskusji: "BG jest elfem i znajduje się sam w stodole wśród 7 pijanych, napalonych krasnoludów."
Żaden setting nie jest dzbanoodporny. Po to stosujesz BHP na sesji (albo BHS, jak niektórzy nazywają). Albo jak ci gracz odstawia tortury na NPC w settingu bajek ze Studia Ghibli (real situation, użyłam wtedy karty X, będąc MG).
5. No mnie to (gwałty, mordy, rozwłóczone zwłoki kotka) nie triggeruje.
Zajebiście. Fajnie masz i w ogóle, ale to, że coś ciebie nie dotyczy, nie znaczy, że nie istnieje. Dowody anegdotyczne proszę zostawić w domu.
Chyba, że bardzo chcecie. Mnie na przykład nie triggerują mordy ze szczególnym okrucieństwem, zazwyczaj opisy MG brzmią jak z horroru klasy G z gumową krwią. Albo NPC łapiący za jaja postać tego prawackiego gracza. Albo... całą lista rzeczy, o których jeśli byś mi powiedział/a, w którymkolwiek momencie, to tego nie byłoby na moich sesjach.
6. Hurr durr, taka karta zniszczy imersję! Naruszy integralność sesji!
Tak, na pewno bardziej niż gracz, który pójdzie wymiotować w kiblu, bo właśnie przypomniałeś mu widok jego rozwłóczonego przez psy kotka. Albo zgwałconą córkę. Albo dziewczynę zmarłą w wypadku samochodowym. Albo wypadek, który sam miał.
Tu ponownie rzucę cytatem, tym razem Tomka Misterki: "No sorry, jeśli zaznaczenie, że ktoś czuje dyskomfort komuś "rozwala sesję", to raczej jest on słabym GM'em / graczem, a nie osoba, która to zgłasza." W punkt.
7. A nie można tego zwyczajnie powiedzieć? Używanie karteczek to dziecinada. Sam fakt o tym, że ktoś ma takie coś na stole świadczy o niezrozumieniu idei RPG.
Od kiedy RPG jest rozrywką dla elity, w której trzeba rozumieć jakąś głębszą ideę i odczytywać założenia Pana MG? Bo mi to się zawsze wydawało, że to nieskomplikowana rozrywka polegająca na siedzeniu przy stole, chrupaniu chipsów i wspólnym opowiadaniu historii. Ale co ja tam wiem, gram w RPG ledwie k20 lat, 2/3 swojego życia, phi.
A tak na serio to nie, używanie karteczek to nie dziecinada. Dziecinadą jest bronienie się rękami i nogami przed samą ideą użycia narzędzia (jakiegokolwiek) które miałoby pozwolić graczom naruszyć Wielką Integralnosć Wspaniałych Pomysłów Mistrza Gry, czy jakoś tak.
8. Nie psujmy innym zabawy, bo nam coś nie odpowiada.
A może: Nie psujmy innym zabawy naszymi chorymi pomysłami?
9. Hashtag snowflake.
Tak, jestem snowflake i jestem z tego dumna. Szczególnie, jeśli snowflake oznacza "uwielbiam mocne tematy i chcę sie przy nich świetnie, bezpiecznie i do łez bawić z innymi". Tak, lubię jak emocje wchodzą za mocno. Najlepiej wspominam te sesje, podczas których moja postać potykała się o kolejne kłody pod nogami, czuła totalną bezsilność i kończyła podczas swojej własnej apokalipsy. Ale to nie znaczy, że nie mam tematów, które wymazują natychmiast dobrą zabawę, albo że uważam, że inni nie mają prawa ich mieć. To się nazywa empatia, wiesz?
I tak samo grając z osobami, które mają problem z "ale że baba odgrywa faceta" (to tak w ramach argumentu, że "TAKIE mechanizmy" chronią tylko lewactwo), staram się nie grać facetami. Bo szanuję ich granice, mimo, że uważam je za idiotyczne.
10. Jak się komuś nie podoba coś to albo przekona innych po sesji albo zwyczajnie nie musi z nami się bawić.
No nie, PO sesji czasami nie wchodzi w grę. Bo emocje uderzają nas już TERAZ i cholera, nie są jak kran, żeby je zakręcić.
11. Trzeba sie nauczyć oddzielać świat fikcji od realnego. Problem jest z taką osobą, nie światem czy grą.
Tak, istotnie. Tylko, że "tą osobą" nie jest ta, która mówi o swoich trudnościach czy problemach, tylko ta, która ma to w dupie.
12. Przecież można zrobić ankietkę przed sesją.
W sumie... nie wiem, czy punktować, czy się cieszyć, bo jeszcze pół roku temu w dyskusjach słowo ankietka, czy jakiekolwiek tematy wspominania o triggerach wiązały się z falą powyżej wymienionych komentarzy.
Tyle, że ankietka nie zawsze zda egazmin, nie zawsze przyjdzie nam coś do głowy. Chyba, że dla przykładu, ZAWSZE, grając kobietą, mam zaznaczać, że nie chcę by moja postać była w ciąży, a za opis porodu jestem w stanie zabić, bo boję się tego bardziej niż powiedzenia babci, że nie będzie miała wnuków, a ślub nie bedzie kościelny. Tylko, że... grając w Kucyki też? Czy też mam prawo czasmi uznać, że grajac w jakiś system, jakiś rodzaj triggerów ma nikłe szanse sie pojawić, wiec po co o nim wspominać i psuć innym zabawę?
13. Spoko, może w larpach, ale po co w RPG?
Ale... serio? Kurczę, czym się różni odgrywanie postaci, kiedy siedzę na dupie, od tego, kiedy chodzę? Czy też może LARP odgrywany przy jednym stole wymaga "karteczek" mniej niż inne, "prawdziwsze" LARPy?
14. RPG to nie terapia.
Masz rację, nie po to przychodzę na sesję, żeby przepracowywać swoje lęki i fobie. Możesz już zmienić te pająki w jakieś szczury, żebyśmy mogli grać dalej, czy potrzebujesz popatrzeć jeszcze kilka minut, jak się trzęsę ze strachu?
A na sam koniec parada dzbaństwa, która nie zasługuje na żaden komentarz, poza wywieszeniem na tablicy hańby, niczym brudne majtochy bullyego na licealnym koszu do gry.
1. "Szczerze mówiąc to wywaliłbym gracza który by to [użycie karty X] zasugerował."
Bardzo się cieszę, dopisuję Cię do listy dzbanów, z którymi nie chcę grać.
2. "Pokolenie Twittera, które jeśli spotka się z czymkolwiek innym niż klepanie ich po główce i obchodzenie się z nimi jak z jajkiem reaguje "atakami paniki", wszędzie szuka wymówki, żeby zrobić z siebie ofiarę, i otacza się ludźmi, którzy przyzwalają na takie zachowanie."
Muszę cię rozczarować, jestem z pokolenia Y. Urodziłam się piętnaście lat przed powstaniem twittera, dzieciństwo spędziłam na trzepaku i wspinajac sie na drzewa, a szkolne lata starajac się nie wejść w zasieg oczu szkolnych dręczycieli, bo przecież kto by sie przejmował uczuciami tej krzyczącej dziewczynki.
3. "Strasznie delikatni ludzie są teraz. Nawet fikcja ich dotyka, obraża i uraża i trzeba się ratować w taki sposób. W grach komputerowych i w książkach też takie coś potrzeba?"
Jw.
A na pudełkach gier są oznaczenie triggerów, grę mogę wyłączyć, przerwać, wrócić za pół roku. Albo, jak w najnowszym Assasinie, wyłaczyć pewne elementy rozgrywki. Yup, to brzmi dokłądnie jak karta X. To, że gram w Hellblade na słuchawkach i przy zgaszonym świetle nie znaczy, że mam prawo cisnąć bekę z tych, którzy robią to na głośnikach i tylko w ciągu dnia.
4. "Czuję, że polityczna poprawność weszła za mocno, serio. Drużyny, z którymi gram, są dorosłe i są w stanie odróżnić grę od rzeczywistości. Niestety jeśli chcemy realistycznych settingów w grach to takie rzeczy jak rasizm, przemoc (w różnych aspektach), nierówności społeczno-ekonomiczne i wiele wiele innych się pojawiają. Jeśli ktoś nie umie tego zrozumieć, to może niech lepiej odpuści sobie takie rozrywki i zajmie się planszówkami, choć zapewne i tu coś czepialscy znajdą. "
5. "Czuję, że moi uczniowie (wiek 3+) umieją się czasem zachować bardziej dojrzale, niż teoretyczni dorośli, którzy potrzebują karteczki z "X", bo boją się mówić o tym, co im się nie podoba."
Och, serio? Bo ja uczę swoich dbania o siebie nawzajem i tego, że skoro ktoś nie mówi, że jest źle, nie znaczy, że nie jest źle. Że trzeba używać oczu i uszu, a przede wszystkim serca.
6. "Ciekawe że tego rodzaju inicjatywy są tylko akceptowalne gdy wspierają lewą stronę barykady."
7. "Wy tak na serio z tą kartą? Najbzdurniejszy pomysł jaki widziałem."
8. "Jeśli ktoś doznaje stresu od grania w RPG-i to może pora nabrać odrobiny odwagi Strach pomyśleć co się z nimi stanie gdy zdarzy się coś w prawdziwym życiu. Na taką okazję też będą mieli karty x by czuć się bezpieczniej?"
Wierz mi, czasem chciałabym mieć.
9. "Jakby mi ktoś na sesji taką karteczkę wyjął to kazałbym mu ten tego no, to co rządowi się ostatnio mówi takie słówko na w. uważam że jak komuś nie pasuje kontent i styl MG to po prosut u niego nie gra. A jeśli gra pierwszy raz i boi się że będzie miał traumę bo coś będzie cięzkiego, to cóż może RPG papierowe nie są dla niego, albo niech gra tylko w swoim spokojnym gronie."
Elityzm, ech...
10. "Samo użycie takiej karty może łatwo rozwalić fabułę, sparaliżować sesję i wywołać awanturę. Ja jednak wole po prostu dobierać sobie graczy co do których wiem, że nie zrobią mi takiego brzydkiego numeru na sesji(...)."
Komentarze
Prześlij komentarz