Pierwszy konwent

 Dostałam zadanie domowe w postaci opisania swojego pierwszego konwentu i... Smoczarka.exe dostała zwarcia. Bo co ja mam opisać? Pierwszy konwent w ogóle? Pierwszy, kiedy już wiedziałam, co znaczy słowo "konwent"? Pierwszy erpegowy?

Miałam dużo pierwszych razów.




Najpierw był zlot fanów Czarodziejek W.I.T.C.H. Uwielbiałam ten komiks! Zlot fanów był w default city, więc moje 13-letnia ja mogła się na niego wybrać. Oczywiście z mamą.
Na jego cześć okładka tomu z moją ukochaną Hai Lin.



Potem było wiele lat przerwy, rok 2010 i Ecchicon 5 (nie pytajcie). Do dziś pamiętam spanie pod ławką na pożyczonej od kogoś macie, Samąwodę-kun i Caramelldansen. Znalezienie grzecznego obrazka z Ecchiconem było trudne, więc bądźcie ze mnie dumni!
Co śmieszne, mój mąż był tam wtedy, ale nawet się nie spotkaliśmy, mimo posiadania wspólnych znajomych. Ot, śmiesznostka.




Potem było dużo, dużo różnych mangowych konwentów i kolejna przerwa. Aż w końcu nadszedł rok 2019 i 10-ta Zjava. Co śmieszne, pojechałam tam zupełnie na pałę, nie wiedząc czego się spodziewać i przekonana, że nie spotkam nikogo znajomego. Jakże się myliłam! Spotkałam masę znajomych, większość zupełnie przypadkowo poznanych innymi drogami.
Potem była 11-ta Zjava, "Ostatni Konwent Przed Pandemią"...

Komentarze